Stary Stary
1703
BLOG

Menuecik

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 60

 Poprawiają się prognozy dla naszej sytuacji finansowej. Minister Rostowski powiada, że istnieje możliwość obniżenia wysokości naszego długu poniżej 50% PKB jeszcze w tym roku. Nisko czy konserwatywnie jak powiada minister założony w tegorocznym budżecie wzrost gospodarczy może być w rzeczywistości wyższy, inflacja utrzymana w założonych granicach a produkcja przemysłowa może bardziej niż zakładano wzrosnąć. Na dobrą sytuację w przemyśle wskazuje poprawa ocen bieżących i przyszłych zamówień. Podobnie się zresztą przedstawia sytuacja w budownictwie, handlu detalicznym i usługach. Jak zawsze,  kiedy się nasi wybrańcy zajmują sobą a nie gospodarką ma się ona najlepiej.

A partie polityczne mają mnóstwo pracy. Szczególnie te prawicowe. Media rozdmuchują zdarzenia z sobotniego marszu protestacyjnego nie gorzej jak Radio Maryja liczbę uczestniczących w nim zwolenników… nie bardzo wiadomo kogo. Sześciokrotnie już przebito wyliczenia niezależnych publikatorów a jeszcze jakiś czas rozpamiętywanie tego “sukcesu” potrwa. Na razie doszli do stu dwudziestu tysięcy protestujących. Ale kto i dlaczego dokonał takiego nadzwyczajnego organizacyjnego wyczynu na dobrą sprawę nie wiadomo. Bo jak to zdradził Jacek Kurski Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry zgłosiła manifestację i w takim razie opracowała jej scenariusz, środowiska katolickie doprowadziły do jego uzgodnienia a sprzęt nagłaśniający przyniosło ze sobą Prawo i Sprawiedliwość.
 
I potem już wszystko wyszło niezgodnie z oczekiwaniami. PiS bowiem wraz ze sprzętem przyprowadził porządkowych, którzy na czoło pochodu nie chcieli dopuścić inicjatorów marszu, ziobrystów. Postępowali tak bezceremonialnie, że konsekwentna w dążeniu do celu Beata Kempa straciła podobno w starciu z nimi nawet buty czy tylko obcasy. Potem się niespodziewanie Jarosław Kaczyński zwrócił do Ziobry z wezwaniem o zapomnienie tego co było złe w stosunkach obu protestujących partii a Ziobro nie mógł mu odpowiedzieć bo pisowscy dźwiękowcy mu ściszyli mikrofon. Towarzysze zaś z PiSu [Jacek Kurski, wielokrotnie wczoraj] skandowali prezesowi SPZZ w twarz “Ja-ro-sław, Ja-ro-sław”. W takiej sytuacji ów musiał natężyć głos do falsetu czy nawet pisku a ręce wprowadzić w drżenie. I powiedzieć, że są już razem. PiS i SPZZ. A przecież jak było, każdy mógł zgadnąć. Szczególnie obserwując kulejące ofiary przepychanki na czele pochodu.
 
W rezultacie typuje się, że wygrał Jarosław Kaczyński, ojciec Rydzyk nie może twierdzić, że na prawicy nie ma jedności a ziobryści… mogą się tylko skarżyć. Efektem zaś będzie kolejny wzrost notowań Platformy Obywatelskiej dzięki odpływowi sympatii mniej zdecydowanych respondentów sondażowni od PiSu a to przez ujawnienie sposobów osiągania przezeń sukcesów.
 
Rzeczony skutek sondażowy pogłębiło wczoraj Prawo i Sprawiedliwość wysyłając do swoich posłów SMS zakazujący im występowania w mediach w towarzystwie ziobrystów. Rzecz więc wraca chyba do normy tym bardziej, że Tomasz Lis w najnowszym wydaniu Newsweeka opublikował na tytułowej stronie zdjęcie Antoniego Macierewicza w talibskim turbanie. Mariusz Błaszczak zatem uznał to za prowokację na którą trzeba odpowiedzieć i zaatakował… Platformę. 
 
W rezultacie mamy zapowiedź kolejnego powtórzenia tej samej co zawsze figury politycznego tańca. PiS obwieści, że PO jest zbiorowiskiem zaprzańców a zdradzieckich wybuchów o przedpołudniowym świcie było sześć. Radiomaryjne media zawrą z oburzenia i dopóki Palikot się nie wyrwie z jakimś barwnym porównaniem będą mnożyły dowody. A potem… PiS Paliotowi skoczy do gardła i da capo al fine.
 
A Jacek Rostowski może dalej spokojnie snuć swoje prognozy gospodarcze i znowu się będzie pod koniec roku cieszył ich prawdziwością. 
 
Nihil novi…
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka