Stary Stary
778
BLOG

Schematy

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 12

 Jakoś się poczułem lepszym, słuchając relacji o postawie mieszkańców Chałupek, spontanicznie udzielających pomocy ofiarom katastrofy kolejowej pod Szczekocinami. Jeszcze zaś bardziej oglądając potem tych ludzi opowiadających o zdarzeniu, skromnych, pozbawionych pozy, uradowanych szczęściem tych którzy przeżyli i zatroskanych losem rodzin zmarłych. Bartosz Arłukowicz wspominał przy tej okazji swoje doświadczenia z pracy w pogotowiu ratunkowym, kiedy do wypadku drogowego, który się wydarzył pod koszarami wybiegli żołnierze i gołymi rękami rozdarli wrak samochodu blokujący lekarzom dostęp do ofiar. Czyli nie tylko mieszkańcy położonej w pobliżu torów wioski podołali wyzwaniu, jakie im rzucił zły los. Tacy więc też jesteśmy. Na co dzień szarzy, zjadliwie traktujący to co się nam nie podoba ale w potrzebie zdecydowani, sprawni, wrażliwi i odpowiedzialni. Pomimo licznych też przykładów trapiącej nas znieczulicy takie przykłady napawają otuchą. Nie jesteśmy społecznością egoistycznych, zwalczających się jednostek.

Władimir Putin na Placu Maneżowym w Moskwie, roniąc łzy (od wiatru, jak mówił) oświadczył zgromadzonym tam licznym zwolennikom (podobno 70 tysięcy ich było) że wygrał w otwartej i uczciwej walce wyborczej.  Przeczą temu nieco relacje o autobusach przewożących podobno wyborców od komisji do komisji aby mogli w nich składać głosy, o zamianie urn i podobnych zdarzeniach. Potwierdzają zaś relacje na żywo z kamer zainstalowanych w lokalach wyborczych. Nowy prezydent został ustanowiony w pierwszej turze. Drugi za nim był komunista Ziuganow, trzeci nacjonalista Żirinowski. Jeżeli zatem miał się Putin uciekać do fałszerstwa, to uczyniłby tak dla uratowania państwa przed komunizmem i nacjonalizmem.
 
Jego manewr z przerwaniem swej władzy na jedną kadencję aby formalnie uczynić zadość wymogom konstytucji też nie bardzo powinien nas dziwić. U nas byli tacy, którzy to również dopuszczali. I to w wypadku prezydenta Kwaśniewskiego jak i Kaczyńskiego. W pierwszym przypadku zakładając przedzielenie kadencji przez wybór małżonki w drugim poprzez wprowadzenie brata na urząd w czasie wymaganej formalnie przerwy w sprawowaniu władzy prezydenckiej. Nieszczęsny Łukaszenka nie ma takiego luksusu. Jest chyba jedynakiem, z małżonkę pozostaje w separacji. Wynoszenie się więc ponad Rosjan z naszą demokratyczną do głębi specyfiką nie jest jakby najwłaściwsze.
 
Niedzielne doniesienia uświadamiają chyba, że stereotypowe postrzeganie nas zarówno jako skłóconych i nienawidzących się wzajem neurotyków  czy organicznych demokratów (najstarsza wszak była nasza, szlachecka demokracja w Europie, jak nie w świecie) jest obciążone zasadniczym błędem. Jesteśmy zdrowym, łatwo się i znakomicie samoorganizującym społeczeństwem o obyczajach politycznych skażonych chyba swoistym, wschodnim pragmatyzmem. I tylko szczęśliwe zbiegi okoliczności nie dają nam naszych cech ujawnić. 
 
Może to i dobrze? Lepsza jest codzienność do której przywykliśmy od specjalnych wyzwań, którym w polityce moglibyśmy chyba jeszcze nie podołać.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka