Stary Stary
697
BLOG

Uciechy

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 21

 Wczorajsze “obchody” święta narodowego ujawniły specyficzne niedostatki naszego społeczeństwa, dotkniętego masowymi, powojennymi migracjami wyrywającymi ludzi z kulturowego środowiska, przeżywającego masowy “awans społeczny” w wyniku przenoszenia całych rodzin ze wsi do miast, uzyskującego w ciągu jednego pokolenia rzeczywisty postęp cywilizacyjny wskutek odzyskania wolności. Ludzie bowiem, odtrącani przez swoje otoczenie z powodu niedostatecznie szybkiego dostosowania się do nowych wymogów znajdują łatwą możliwość zaistnienia  w nieformalnych grupach, kontestujących zbyt trudną dla nich rzeczywistość. Ich bogiem się często staje klub piłkarski czy wódz blokerskiej jaczejki umożliwiający demonstracje braterstwa przeciwko obcym.  Niezależnie od tego czy ci noszą odmienne barwy klubowe, mają inne zapatrywania, różną narodowość czy rasę. 

Kiedy się do tego jeszcze włączają cyniczni politycy, nobilitujący kontestatorów swoim poparciem, ba, szukający u nich protekcji, mamy absurdalne sytuacje w których się wokół pomnika zdecydowanego w młodości przeciwnika katolicyzmu gromadzą religijni fundamentaliści nie wybaczający innym nie tylko błędów przeszłości ale i nikczemności rodziców, braci, dzieci. 
 
Mamy więc “pokojowe blokady” odbierające innym prawo do demonstracji, internacjonalistyczną pomoc zachodnich pomyleńców i tradycyjne walki z policją znane dobrze tym, którzy się nie mogą oprzeć chęci oglądania sportowych zmagań. Tym razem nasilone i skoncentrowane oraz otrzymujące moralne wsparcie od różnych ideologów "równości i tolerancji" czy przeciwników “kosmopolitycznego liberalizmu” a niedawnych rzeczników… importowanego z Irlandii Libertasa.  Bo, jak się zawsze okazuje są też “dobre” odmiany komunizmu, kosmopolityzmu czy ateizmu.
 
Na  tym tle zupełnie już nie dziwią bzdury wypowiadane przez politycznych cmokierów religijnego fundamentalizmu, w rodzaju “wierzę, że jeszcze przyjdzie prawicowa wersja Aleksandra Kwaśniewskiego, który tak zdominuje scenę polityczną, że Donald Tusk będzie chodził przy parkanie i zastanawiał się, co ze sobą zrobić”. To już nie tylko guślarskie zaklinanie rzeczywistości ale i afirmacja polityka, będącego dotychczas dla prawicy ucieleśnieniem najgorszych cech.  Przede wszystkim zaś nieuświadomiona jeszcze chyba antycypacja zjednoczenia sił skrajnie wydawałoby się odmiennych ekstremizmów. 
 
Rzecz by brzmiała pesymistycznie, gdyby swojej sprawności nie zademonstrowało państwo. Obejrzeliśmy bowiem jeszcze policję, która biegle wyłapała ponad dwie setki najgorliwszych kontestatorów, w połowie obcokrajowców, resztę rozpędziła na cztery wiatry oraz zapowiada ujęcie dalszych „patriotów” na podstawie danych z miejskiego monitoringu - nowinki technicznej również do nas importowanej z nienawistnego miotaczom płyt chodnikowych świata. 
 
Wykreowała się chyba nowa forma obchodów narodowych świąt. W dużej mierze dzięki politykom, odwiedzającym w kryminałach jęczących tam za rozboje potencjalnych popleczników. 
 
I sprawdziła się nowa specjalność policji - tłumienie furii fanatycznych wyznawców abstrakcji. Bardzo będzie przydatna w temperowaniu kiboli podczas przyszłorocznych mistrzostw Europy w piłce nożnej. 
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka