Stary Stary
1033
BLOG

Symulacje

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 35

 Wyjątkowo chyba absurdami nasycony tydzień zamknął się z odpowiednim trzaskiem. Wraz z Sejmem, który zakończył kadencję i uwolnił parę setek wybrańców z okowów nadzwyczajnego statusu ludzi naznaczonych władzą. I to zabiegi o jej przyszłe sprawowanie dały piątkowi odpowiedni wyraz.

SLD podejmie próbę rządzenia z Platformą nawet, kiedy ona wyborów nie wygra. I zrobią to wbrew Tuskowi. Niech sobie idzie gdzie chce. I ujawnili tu polityczny talent a w ich wypadku spryt, niepomierny. Wcześniej już ogłosili, że premierem zrobią Kwaśniewskiego, co ów przed wyborami odrzuci lub nie. Ale zawsze w ten cwany sposób zneutralizują skutki rezerwy jaką zachodniopomorskim bystrzakom okazuje były prezydent. Teraz zadekretowali, że się pozbędą Tuska i już mają władzę dla siebie. I widać zarysy gabinetu: premier - Napieralski, MSZ - Wziątek (ma najlepsze warunki zewnętrzne) MSWiA - Wikiński (wykształcony i doświadczony a te iście millerowskie bon moty, palce lizać) resztę się zobaczy. 
 
Tylko że w Szczecinie pan Napieralski w konfrontacji z Arłukowiczem uzyskał kilka procent głosów. Czyli w ogóle do Sejmu się może nie dostać. I jest kłopot.
 
PiS też będzie rządził. Sam. Nie ma zdolności koalicyjnej ale może sięgnąć po spadochroniarzy zakupionych z innych ugrupowań lub stworzyć rząd mniejszościowy i rządzić przy pomocy tabu. Jak? To bardzo proste. Kobietom przecież wybito już w prehistorycznych czasach z głowy matriarchat przekonując wszystkich, że utrata dziewictwa czyni je grzesznymi a bezdzietność przeklętymi. I jak takich słuchać? Których zresztą, bezpłodnych czy rozwiązłych? Teraz się też oficjalnie okaże, że traci godność każdy, kto daje wiarę temu, że rządy Platformy nie były dla Polski klęską. I już będzie można zadekretować dobrobyt powszechny oraz perfidię układu zwyciężającego w pojedynczych oczywista oczywistość przypadkach. I się bez reszty poświęcić lubemu jego ściganiu.
 
I znowu rzeczywistość skrzeczy. Wczorajszą debatę w TVN 24 miażdżąco wygrała Elżbieta Bieńkowska, przedstawicielka Platformy. Najgorzej zaś wypadł Bogusław Liberadzki i... Elżbieta Jakubiak, reprezentująca zarówno pisowską “fachowość” jak i sposób pojmowania władzy przez przedstawicieli tej partii.
 
Wygląda więc na to, że sny o potędze, zarówno ze strony SLD jak i PiSu są równie realne jak ich pomysły na władzę, rzeczywiste cele czy w ogóle programy.
 
To może i dobrze się ten tydzień dla nas kończy?
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka