Stary Stary
784
BLOG

Parytet

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 12

 SLD eksploduje chyba od wewnątrz. Wiceprzewodnicząca partii według własnych słów ustąpiła Ryszardowi Kaliszowi swe prestiżowe, pierwsze miejsce na warszawskiej liście wyborczej z własnej woli i minę miała przy tym zdaniem prominentnego działacza partii dumną. Przewodniczący twierdzi, że zrobiła to w wyniku przeprowadzonej przezeń z nią rozmowy i minę miał przy wypowiadaniu tego głupią. Bo za takie gadanie jego zastępczyni mu przedtem zarzuciła kłamstwo [Polsat News]. Publicznie. I niewykluczone, że partię pani Wiceprzewodnicząca porzuci.

Plotki zaś medialne głoszą, że to sam Aleksander Kwaśniewski taką roszadę zarządził w wyniku której się SLD wypiął na wszelkie parytety, feminizmy czy zgoła aspiracje Partii Kobiet. Ale poważył się też na rzecz tytaniczną, odsunął z Warszawy do “wianuszka”, czyli jednego podwarszawskich, parafialnych okręgów wyborczych samego wiceprzewodniczącego swego ugrupowania. Pewnie dlatego, że się uporczywie w spódnicy pokazuje.
 
Wzorował się tu wyraźnie przewodniczący Napieralski na drugiej naszej lewicowej partii, Prawie i Sprawiedliwości. Tam to dla przykładu dla ewentualnych frondystów wyrzucono z organizacji samą Elżbietę Jakubiak, najpotężniejszą według swych słów osobę pośród sprawiedliwych [Wprost]. Przypisując sobie ową nadzwyczajną moc pani poseł się powołuje na stosowną wypowiedź a właściwie komplement Jarosława Kaczyńskiego. On to bowiem, przez wewnętrzny nakaz przymuszany do wyrzucenia kogoś w końcu, poważył się na rzecz tak straszliwą - ugodzenie w kobietę. I sam pani Elżbiecie o jej potędze oznajmił. W wyniku tego powstało kolejne ugrupowanie polityczne.
 
Tak to przeszliśmy do trzeciej naszej lewicowej ale równocześnie prawicowej a i wedle swoich przedstawicieli liberalnej partii, PJN. Stąd się już sama jej pani prezes osobiście wyrzuciła, oddając godności i  przechodząc do Platformy. Jakby mniej brutalnie a bardziej pragmatycznie.
 
Rzecz ma w czysto lewicowych środowiskach uzasadnienie historyczne. Bo, jak pisał niegdyś mistrz Mrożek “było nie było, bęc babę w ryło”, opisując w ten sposób podstawową a niegdysiejszą zasadę sprawiedliwości ludowej. Od tego czasu się w naszej obyczajowości wiele zmieniło ale przecież nie w organizacjach politycznych, odwołujących się do proletariackich tradycji.
 
-Sprawiedliwość to wyłącznie miłość bliźniego, jawiona przez ludzi mądrych - zauważał Leibniz. Czyli, jak bije, to jednak nie kocha?
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka