Od rana policja wyłapuje najbardziej krewkich łobuzów spośród tych, którzy demolowali stadion na bydgoskim meczu sprzed tygodnia. Zatrzymano dwudziestu jeden, jedenastu uważających, że dla Lecha Poznań a dziesięciu że dla Legii Warszawa się mozolili wyrywaniem ławek, wyłamywaniem ogrodzenia, odzieraniem głośników z obudowy. Na razie Lech prowadzi 11:10 ale akcja jest kontynuowana. Tymczasem trwają przygotowania do zapobieżenia podobnym ekscesom na kolejnych meczach.
We czwartek się rozstrzygnie los następnego meczu w Poznaniu, gdzie władze miejscowego Lecha od długiego czasu nie reagowały na ekscesy “wiaruchny”, której szef osobiście zaatakował słownie i fizycznie rodzinę z dziećmi, bo się na mecz wybrała w białoczerwonych strojach. Jakąś opcję, najwyraźniej niepolską reprezentują. Nic na razie nie słychać o losach najbliższego meczu Legii. Z tego, co publicznie wypowiada Zdzisław Kręcina, sekretarz Generalny PZPN wynika, że kluby się w tej mierze nie mogą niczym poza otwieraniem bram dla kibiców zajmować, co się ostro kłóci ze stanowiskiem władz, utrzymujących, że odpowiadają za bezpieczeństwo organizowanych przez siebie imprez. W takiej sytuacji zarówno kolejny mecz Lecha jak i Legii znowu się może okazać bezdochodowy. Nic bardziej nie aktywizuje myślenia ludzi leniwych jak stymulowanie ich kieszeni. Rzecz więc zmierza ku dobremu. Byle tylko włodarzom nie zabrakło determinacji.
Mirosław Drzewiecki idzie podobno na emeryturę. Może wraz z nim odchodzi kumpelski styl zarządzania sportem a nastanie tam zimny pragmatyzm. Dobrze by to wróżyło naszej piłce nożnej. Podobno tylko Brazylia nas wyprzedza w liczbie budowanych stadionów. Mamy więc duże możliwości udaremnienia przymeczowego wandalizmu poprzez przygniecenie go liczbą obiektów do demolowania. Wydaje się jednak, że można wiele zaoszczędzić uzależniając zarobki klubów organizujących na nich imprezy od dbałości o administrowane przez nie boiska. Zachowa się w ten sposób substancję tworzoną przy pomocy społecznych środków a w dodatku oprychom przysporzy przeciwników. Niezależnie od tradycyjnych działań policyjnych oczywista oczywistość.
Nie tylko jednak obiekty sportowe są u nas budowane. Powstają także centra kongresowo - wystawiennicze. Ich przydatność w dobie konieczności promowania swoich regionów i opłacalności szybkiego rozprzestrzeniania informacji jest bezdyskusyjna. Pełnią podobną rolę w krzewieniu kultury materialnej jak sportowe obiekty dla kultury fizycznej. Jeżeli się tylko uda stadiony wyrwać z łap hołoty a centra uchronić przed zawłaszczeniem przez nią, mamy szansę na znaczne podniesienie jakości naszego życia.
Wszystko przed nami. Jak zwykle.
