Mamy oto kolejne kwiatki. Tusk jeszcze dwa lata temu obraził pisofilnych Ślązaków i mełli oni w sobie wyrzuty “przez dwa pokosy” (cytaty z klasyków są modne) aby je teraz wyrazić. Nie przyjął oto Premier patronatu nad obchodzonym tam wówczas rokiem Korfantego. Nie tylko więc krewni śląskiego polityka ale i wszyscy powstańcy a również ich dzieci i wnuki doznały zniewagi, według szefa partyjnych struktur na Śląsku. Ma więc Tusk przeprosić. Długo szukali riposty na skutki szczerości swego Prezesa w sprawie śląskości. Pierwej się widocznie musieli zorientować ilu spośród nich może o “zakamuflowaną niemiecką opcję” być rozeźlonych. Albo tych kilka dni wystarczy aby zadziałała amnezja od dawna trapiąca polityków sprawiedliwej wielce partii.
No i nowe logo PZPNu. Wiadomo, jak to Ślązacy wielbią kopaną piłkę, u siebie mają stadion chorzowski ( gdzie by miał w końcu być?) to i nic dziwnego, że logo ma barwy… opcyjne. Niemieckie znaczy. Orła wprawdzie podobno od PiSu dla niepoznaki zgapili ale on też może z układu czy szarej jakiejś sieci jest podrzucony? I czarniawy taki - według Ryszarda Czarneckiego. Na czerwono obramowany ale “niech o nas mówią, że lewica” powiadał kiedyś Prezes. To chyba nie pozostanie bez kolejnego wniosku o komisję sejmową albo przynajmniej dymisję ministra sportu.
PiS jest zresztą ustawicznie prowokowany do reakcji na “bezpodstawne i niebywałe” ataki przeciwników i musi się zajmować a to sposobami rozsnuwania sztucznych mgieł, dyskretnym propagowaniem patriotycznych rocznic obchodzonych przez słuszne organizacje albo odpierać efekty produktów przemysłu nienawiści a nie myśleć o ekonomii, polityce obronnej czy zagranicznej.
Chociaż, gospodarką się właśnie zajął. Przeforsował oto aby stosowna sejmowa komisja rekomendowała gdzie należy nadanie świnoujskiemu gazoportowi imienia Lecha Kaczyńskiego. I to jest merytoryczny wkład partii w dywersyfikację dostawców nośników energii dla kraju. I przyniesie też znaczne oszczędności. Patron o krótszym imieniu nie wymaga przecież tak wiele miejsca na marmurowej czy bazaltowej tablicy u wejścia do portu. A i pieczątki będą krótsze.
Poza tym posłowie PiS osobiście instruują wydające ostatnie grosze na znicze emerytki o sposobach zaoszczędzenia wydatków. W TVN pokazywano dziś takiego, który jedną z nich nauczał, że przy pomocy niepotrzebnie pozostawionego w domu empi lub pepeszy po dziadku (zależnie od zakamuflowanej opcji chyba) można zrobić porządek ze zbierającymi lampki śmieciarzami i w ten sposób nie trzeba będzie przedwcześnie kupować nowych. Podawał też stosowną motywację: posłanki obdzierali pisowskie (ci śmieciarze?) z guzików (po co?).
Narasta też atak na partię sprawiedliwych. Oto zwyczajowo wzbierająca w wyborczym roku fala strajków spotkała się z medialnym zainteresowaniem związkami zawodowymi, kadencyjnością ich liderów, ich rolą w polityce ale przede wszystkim ich warunkami pracy i zarobkami. A PiS to przecież swoista, polityczna emanacja współczesnego NSZZ Solidarność. I uwikłanie partii w związane z tym wyjaśnienia nie pozwolą jej już na stosowne wykazanie antyśląskości Tuska, prośląskości (i to w tej alternatywnej opcji, zakamuflowanej) PZPNu czy nawet należytym zbudowaniem gazoportu. Nawet “w zakresie” tablicy u jego wejścia i pieczątek. Nie wspominając już o zorganizowaniu zdyscyplinowanych kohort emerytek, umundurowanych w moherowe berety, zbrojnych w automaty do trzymania w ryzach tych, którzy by z zastawionych zniczami chodników próbowali robić dotychczasowy użytek.
Bo najwyższą wartość mają imponderabilia. Te, które niosą najwyższe wartości oczywista oczywistość.
