Stary Stary
933
BLOG

Pokusa

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 60

 Wzrost bezrobocia wśród absolwentów wyższych uczelni, spowodowany z jednej strony nasyceniem rynku z drugiej jego zakonserwowaniem przez obwarowane związkowym egoizmem prawo pracy pobudziło szefa PiS do wypowiadania kolejnej serii emocjonalnych słów. Tym jednak razem obok rytualnych już inwektyw pojawiły się konkrety. Przede wszystkim nie dopuści PiS do prywatyzacji uczelni wyższych. Ponadto wprowadzi konstytucyjny zapis o progach bezrobocia młodych, podobnych do progów długu publicznego. Zmusi to oporne według Prezesa państwo do tworzenia miejsc pracy dla ludzi młodych. Poza tym partia stworzy po objęciu władzy kasy mieszkaniowe absolwentom i studentom, które sfinansują im mieszkania. Blisko zaś domów założy dobre i bezpieczne przedszkola i żłobki. Kolejny krok, to wprowadzenie w najbardziej potrzebnych gospodarce dziedzinach wzorem szpitali rezydentur dla absolwentów, płatnych z budżetu państwa oczywista oczywistość. 

A dług publiczny? Zadekretuje się, że go nie ma? Jakoś też nie ma już mowy o tych milionach mieszkań czy tysiącach kilometrów autostradowego szczęścia zapowiadanych jeszcze w 2005 roku. Jest za to w liście do premiera wytknięcie mu nieodpowiedzialności i braku umiejętności rządzenia. Każdemu to musi przypomnieć, że winę za klęski pisowskiej władzy zawsze musiały na siebie brać media, WSI, szara sieć i układ, niezmiennie się gnieżdżący w kierowniczych gremiach partii i ujawniający kolejnych śpiochów. Umiejętność zaś rządzenia nabywał prezes w trudnej szkole pełnej “sukcesów” koalicji z Andrzejem Lepperem i Romanem Giertychem, której metody mają być  w końcu na zawiłe wnioski zainteresowanych przez sądy ocenione. 
 
Pielęgniarki kolejną noc okupują sejmową galerię. Rząd je rzekomo ukrzywdził bowiem pozwala na to aby alternatywą dla umowy o pracę był dla nich kontrakt. Zdaniem protestujących  personel kontraktowy będzie krzywdzony przez pracodawcę bo… i tu nie bardzo wiadomo, będzie podobno pracował po trzysta godzin miesięcznie. Będą więc pielęgniarki zmęczone i ich pacjenci nie będą należycie doglądani. Rząd ma więc znieść zapis o innych niż tradycyjne a racjonalizujących zatrudnienie umowach dla rzekomego dobra pracowników szpitali i chorych. Tymczasem zainteresowane, kontraktowe siostry i pacjenci utrzymują, że jest właśnie odwrotnie. Zatrudniane na kontraktach zarabiają lepiej, pracują wydajniej bo same odpowiadają za siebie.
 
Mamy tu klasyczne, socjalistyczne przekonanie o omnipotencji państwa i szkodliwości różnic. Państwo ma tworzyć miejsca pracy, żłobki przedszkola z zatrudnionymi na sztywnych etatach pracownikami i urzędnik ma decydować o tym gdzie są i komu one potrzebne. Jednocześnie ma ów funkcjonariusz być niewrażliwy na korzyści oferowane mu przez ludzi zainteresowanych korzystną dla siebie tylko lokalizacją czy użytkowaniem tych dóbr. To zaś za sprawą stosownych a wszechobecnych służb kontrolnych, które będą z kolei kontrolowane przez następne. Wszystko ma być uregulowane przepisami, koncesjami, uprawnieniami i… od nowa Polska ludowa.
 
Dlatego pewnie dla propagowania takich pomysłów muszą być wykorzystywane słowa znamionujące też gniew. Bo bezsilność się tak właśnie objawia. Przecież już od czasów Kisiela wiadomo, że socjalizm bohatersko zwalcza problemy, które sam stwarza. 
 
Po latach wszak realsocjalizmu nie nabierzemy  się na jego kolejną odsłonę. 
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka