Stary Stary
605
BLOG

Wrażenia

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 23

 Wysłuchałem wczoraj w Tok FM rozmowy z prawicową znawczynią Francji, przedstawiającą w niej i znany sobie kraj, pogląd na naszą politykę, reperkusje zdarzeń w Egipcie i przede wszystkim, już w niezamierzony chyba sposób, w podtekście,  wiązanie przyczyn ze skutkami na narodową modłę.

Zaczęła od tego, że Francji ta pani nie lubi bo jest dysfunkcyjna. Ten piękny kraj nie radzi sobie ze swymi problemami, gospodarka upada, rośnie drożyzna, ludzi nie stać na opłacanie czynszów czy kredytów za mieszkania, liczba osób bezdomnych przekroczyła milion. Dlaczego? Bo zawiódł prezydent Sarkozy, który obiecał podnieść konkurencyjność francuskiej gospodarki a tego nie zrobił.
 
Po co Francji Trójkąt Weimarski? Bo chce współpracy z Rosją, chce tam sprzedawać swoje technologie militarne i produkty, nie zna rynku, nie wie, że tam nie ma infrastruktury, zbudowana przez Francuzów fabryka została rozkradziona. Bez nas więc nie bardzo to wychodzi.
 
Czy my zatem na pośrednictwie między Francją a Rosją skorzystamy? Nie, bo niczego nie potrafimy wymusić, nie mamy dyplomacji, polityki zagranicznej, rządu, jesteśmy biednym, peryferyjnym państwem a prezydenckie samochwalstwo opowiadające o intensywności jego zagranicznych kontaktów jest żałosne. Jeden jej to Francuz powiedział. Czy nie warto jednak rozmawiać z tymi, którzy mogą korzystnie dla nas dzięki nam osiągać korzyści? Nie, bo prawdopodobnie i tak niczego nie osiągniemy.
 
A dlaczego Sarkozy stwierdza, że się francuska polityka wielokulturowości sprawdziła? Bo nie ma innej możliwości wobec faktu, że się naprawdę nie sprawdziła. Przede wszystkim zamiar Sarkozyego aby deportować do państw pierwotnego pochodzenia popełniających przestępstwa obecnych obywateli Francji się okazał sprzeczny z prawami człowieka i demokratyzacja Egiptu jest wielką szansą aby się nie powiększała liczba muzułmańskich imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki.
 
Czego będą Francuzi bronić wychodząc na ulice? Trzydziestopięciogodzinnego tygodnia pracy, przywilejów socjalnych i emerytalnych.
 
Co tkwi między wierszami? Dramatyczny obraz prawicowo socjalistycznej mentalności. Wódz oto ma rzecz przeprowadzić tak aby się udało nie pracować i mieć konkurencyjny produkt, sprzedawalny na światowych rynkach. Ma sprawić aby mieć gastarbeiterów ale kiedy powodują kłopoty móc się ich pozbywać. Narzędziem do tego ma być według prawicowych socjalistów stosowne wymuszenie należytych zachowań na własnych obywatelach i rządach państw, z którymi się współpracuje. Tkwi niedostrzeganie faktu, że Sarkozy chce sprzeczność między wysokimi aspiracjami i roszczeniową gnuśnością swoich ziomków rozwiązać poprzez udostępnienie im rynku rosyjskiego. Bez kosztów, jakie niosą na przykład bałtyckie rury czy utracone fabryki.
 
I to wskutek naszej dyplomacji Sarkozy uwierzył, że Polska może jego dysfunkcyjnemu państwu umożliwić funkcjonowanie. Dzięki bowiem szeregowi rozmów i kontaktów Polska przekonała Zachód, że jesteśmy otwarci na współpracę. Że się u nas skończyła epoka nabzdyczenia i wojen głoszonych zza nazbyt dla nas wysoko umieszczonych mikrofonów. Że leżymy wprawdzie na głównym kierunku strategicznym Europy ale nie zamierzamy tego wykorzystywać do wymuszania na niej czegokolwiek, tylko do pośredniczenia z subkontynentem, z którym darliśmy wprawdzie od stuleci koty ale też od stuleci z nim współpracowaliśmy i znamy go doskonale.
 
Czy to jasny przekaz? Na pewno. Ale chyba nie dla wszystkich…
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka