Stary Stary
1393
BLOG

Litość

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 49
Wystąpił wczoraj Jacek Kurski w “Rozmowie bardzo politycznej“. Jak zawsze prezentował krótkie, jasne zdania, oczywisty przekaz, niewielką komunikację z indagującym go dziennikarzem. Treść była identyczna z tą, którą dwa dni wcześniej przekazywał z Brukseli Zbigniew Ziobro. Powtórzył ją zresztą pokazany też przez chwilę sam Marek Suski. W PiSie jest wszystko w porządku. Rozpada się Platforma, która zresztą źle rządzi. Dwie planujące od dłuższego czasu  frondę, chciwe władzy osoby zostały usunięte. Zamieszaniu zaś według wszystkich z nich są winne media, które zawiązawszy spisek wyolbrzymiają sytuację zwalczając PiS pod przewodnictwem Agory, TVNu, Michnika i innych takich… cyklistów. 
 
Rzecz pół godziny przedtem jeszcze komentował dawny minister prezydencki, Maciej Łopiński. Prezentowana teraz jako rozłamowa w PiSie grupa muzealników od dawna już według niego przeszkadzała Lechowi Kaczyńskiemu w prowadzeniu polityki zagranicznej, kwestionując sukces negocjacyjny Traktatu Lizbońskiego. Zmowa jest zatem znacznie szersza i wychodzi z kierowniczych gremiów.
 
Gustaw le Bon opisuje w swojej “Psychologii tłumu” cechy ludzi, dla których są przeznaczane takie informacje. Pozostając oto pod wpływem zaraźliwej hipnozy reagują irracjonalnie, odruchami. Aby ludzi zahipnotyzować,  trzeba przykuć uwagę zgromadzenia jasnym, zrozumiałym dla wszystkich przekazem. Najlepsze jest pokazanie spisku. Tłumaczy wszystko i stanowi ogólnie zrozumiały  skrót myślowy. Przeraża przy tym swą powszechnością i potęgą. Rzecz się znakomicie powiodła w siedemnastym wieku w Anglii, w osiemnastym we Francji w dwudziestym w Niemczech i Rosji. Zawsze tam pod pozorem umiejętności zwalczania sprzysiężenia przejmowali nad zahipnotyzowanym ludem władzę demagodzy, którzy już potem musieli tylko - dla jego dobra oczywista oczywistość - coraz bardziej ograniczać mu wolność. Zawsze też tam demagogom władzę nad ludzką masą dawało widmo przerażającego ją wroga - to już zgodnie z regułą opisaną przez Eliasa Canettiego. I w celu jego odpędzenia guru miał prawo robić wszystko. Także prześladować wiernych. Dla ich to przecież pomyślności. 
 
U nas nie wychodzi. Albo guru nie tacy - jacy są każdy widzi - albo działają jakieś inne przyczyny. Bo przecież spełniono skrupulatnie wszystkie potrzebne warunki. I ci, którzy hipnozie jednak ulegli reagują na próby przebudzenia  podręcznikową irytacją. Rzecz jest zatem fachowo załatwiana. Może to rzeczywiście nasze warunki geologiczne, przysparzające nam wprawdzie wszelakich minerałów ale emitujące równocześnie z głębi Ziemi wybudzające nas infradźwięki leżą u podstaw tego zjawiska. Dowodzić tego może fakt, że większa liczba uległych hipnozie występuje na południu i wschodzie Polski, gdzie górotwór jest odprężony niedawną orogenezą lub podparty potężną płytą krystaliczną. Nie hałasuje więc tak bardzo.
 
Na pochyłe drzewo kozy skaczą. Ma ten nieszczęsny PiS przeciwko sobie w Polsce nie tylko ludzi ale chyba i naturę. Może byśmy się rzeczywiście przenieśli na Madagaskar? Odetchną wreszcie.
 
Nie można przecież tak długo dręczyć żarliwych ludzi o dobrych chęciach.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka