Stary Stary
32
BLOG

Próba

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 67

 Jarosław Kaczyński będzie kandydatem na prezydenta. Szefową jego kampanii ma zostać Joanna Kluzik-Rostkowska, która też widzi swoją prorodzinną politykę jako jej oś. Przyznaje, że na to nie ma w Polsce pieniędzy ale zorganizowanie w tym celu wspólnej akcji zainteresowanych tym państw, członków UE mogłoby pozwolić wykorzystać do tego unijne pieniądze. Premier Marcinkiewicz nie okazał w swoim czasie zainteresowania tym problemem. Premier Kaczyński jakoś też nie bardzo to i w czasie rządów PiSu się ta polityka okazała raczej tylko  “pijarowskim” sukcesem. Bo skrzętne działania ówczesnej pani minister a zmierzające do tego aby przy pomocy szczegółowych i wielce sprytnych uregulowań zniechęcić lekkomyślnych tatusiów do przepijania darmowych pieniędzy ewentualnie przeznaczonych przez Brukselę na pieluchy, zostały jednak zauważone. Czyli teraz się to znakomicie nada do składania kolejnych obietnic. 

Prorodzinna polityka jednak, to tylko jedna i mniej chyba ważna strona mianowania pani Kluzik-Rostkowskiej. W drugiej turze wyborów będzie potrzebne wsparcie lewicy dla kandydata. Społecznie wrażliwa szefowa kampanii ma to zapewnić. Bo PiS zmienia wizerunek i jako taki liczy na poparcie zawiedzionych jego klęską w pierwszej turze stronników Napieralskiego. Pani Joanna bez specjalnego owijania w bawełnę dała to do zrozumienia we wczorajszym programie Moniki Olejnik. Zresztą, podobnie się wyrażał Paweł Poncyliusz, kiedy wespół z Bartoszem Arłukowiczem rozważali szanse kandydatów. PiS wyraźnie zamierza powtórzyć swój gambit z 2005 roku - twarz za poparcie. Bo w końcu obie partie mają jeden cel. Pozorny - wsparcie wykluczonych, rzeczywisty - wyparcie Platformy. Czyli w istocie definitywne skończenie z mrzonkami o celach niegdysiejszej “Solidarności”. Polski, w której każdy może bez przeszkód realizować swoje marzenia. Wskaże mu je biurokracja.
 
Zmiana wizerunku ma też zapewnić sprawiedliwemu ugrupowaniu wsparcie tych wyborców, którzy w czasie wzmożonej aktywności jej propagandystów, posługujących się standartowymi hasłami pisowskiej politycznej walki typu “Radek-Zdradek” uciekają do Platformy. Nie będzie tedy dotychczasowych wykształciuchów, burych suk i tam gdzie zomo bo to jest według ostatnich przedwyborczych konstatacji kierownictwa partii z gruntu jej retoryce obce. Będzie miłość. Dzięki temu się zatrzyma przy sobie tych, których płoszą zbyt obcesowe odezwania nazbyt gorliwych eksponentów łagodnego wszak ze wszech miar ostatnio stronnictwa.
 
Najwyraźniej się  sztab wyborczy Jarosława Kaczyńskiego nie obawia utraty poparcia ortodoksyjnie prawomyślnych stronników. Ci się od razu nie zorientują o co tu chodzi a w drugiej turze nie będą mieli wyjścia i nawet Radio Maryja ich nie będzie bałamucić. I tak nie będzie miało wyboru. Zresztą, oni przyjmą, że ten gambit to humbug. Podobnie jak z lepperowcami, którzy sobie wyobrażali, że “Polskie soledarne wespół budują bynajmiej“. Tylko, że eseldowcy nie są naiwniakami. I się po spożyciu przez Jarosława Kaczyńskiego przystawek na plewy nie wezmą. Im trzeba coś będzie dać naprawdę. Już się pani Anita Gargas o tym boleśnie przekonała. 
 
I teraz jak zły szeląg ipeenowska ustawa na samym wstępie wyłazi jak szydło z worka. I znowu ślepo idący do zwarcia nadgorliwcy nie wykazują skłonności do opamiętania. Ciekawe, jakim się sofizmatem pani Joanna na początku swojej działalności w tym względzie popisze. Przecież coś trzeba będzie wymyślić. I to do końca miesiąca.
 
Wymyśli? Na pewno.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka