Stary Stary
40
BLOG

Proza

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 59

 No i mamy koniec Wersalu. Decyzja o pochowaniu pary prezydenckiej nie tylko podzieliła opinię publiczną ale i wywołała czynne protesty a co za tym idzie pomówienia ich uczestników o brak patriotyzmu. Czyli wracamy do poprzedniego stanu. Charakterystyczne, że się nikt nie chce przyznać do tego, że poprosił o wawelski pochówek. Według Moniki Olejnik [wczorajsza Kropka nad i] Kardynał Dziwisz utrzymuje, że kilkakrotnie o to zabiegał Jarosław Kaczyński, Adam Bielan twierdzi, że się prezes wyłącznie upewniał o tym, że  propozycja wawelskiego pogrzebu dotyczy także Małżonki Prezydenta [ibidem]. I jeden raz. Ksiądz Nęcek powiada, że to zdecydowały władze w porozumieniu z rodziną zaś Bronisław Komorowski, że władze nie. Wojciech Roszkowski kwituje to stwierdzeniem, że się znowu kłócimy o byle co. Wszyscy zaś przedstawiciele PiS utrzymują, że się już teraz nie da zmienić decyzji bo przyjedzie prezydent Obama. Chcieliby ale ten przyjazd? Zatem ten patriotyzm protestujących nie nadaje się jakoś do kontestowania. Łatwo sobie teraz wyobrazić co będzie przy następnych pogrzebach prezydentów.

Na razie w kontekście najbliższych wyborów  jest pewne, że konsekwencje decyzji o pochówku będą dla kandydata PiSu dramatyczne. Nie da się bowiem tej partii utrzymać mitu o jej bezinteresownej walce z przeciwnikami wartości. 
 
Pogrzeb zaś prezydenckiej pary będzie wydarzeniem światowym i z tego punktu widzenia rzecz traktując trzeba przyznać, że Kraków i Wawel są godnym tłem dla uroczystości o takim zasięgu. Wielka szkoda, że się rodzina Prezydenta Kaczorowskiego nie zgodziła na umieszczenie Jego ciała na Wawelu. Złagodziłoby to niewątpliwie protesty, jakie ten pogrzeb wywołuje.  
 
Jednocześnie docierają głosy, że niektóre z rodzin ofiar katastrofy stanęły w obliczu dramatycznych kłopotów materialnych. Smutne to zestawienie królewskiego przepychu z codzienna prozą życia. 
 
Piotr Naimski odchodzi z BBNu. Decyzję o tym podjął jeszcze przed mianowaniem jego szefem generała Kozieja. Miał pan Piotr doradzać Prezydentowi, kiedy go zabrakło odchodzi. Nie wydaje się to właściwe. Gdyby wszyscy prezydenccy urzędnicy tak rzecz traktowali prezydenckie funkcje by zawisły na czas interregnum w próżni. 
 
Wracamy do codzienności. Z konstatacją, że jesteśmy jak zawsze. Inni nas traktują jako wielkich, my sami siebie jakby mniej.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka