Stary Stary
48
BLOG

Wzorce

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 9

 Nowa bitwa w przygasłej jakby wojnie pomiędzy prezydentem i premierem? Na imienne zaproszenie Białego Domu Donald Tusk ma wziąć udział w szczycie nuklearnym, jaki się w Waszyngtonie odbędzie w drugiej dekadzie kwietnia. Wiceszef prezydenckiego BBNu, Witold Waszczykowski twierdzi, że w związku z tym prezydent powinien wiedzieć, czy rząd nie przygotowuje zobowiązań rozbrojeniowych. Od zawsze się gdzieś tliło podejrzenie o tym, że broń nuklearną jednak posiadamy. I co? Wylazło szydło z worka. Jak zwykle w zamęcie przepychanek na szczytach władzy. A dotąd się takie rzeczy zdarzały wyłącznie w komediach filmowych. Tych gorszych.

Prezydent za to dostał zaproszenie na obchody 65 rocznicy zwycięstwa nad Niemcami hitlerowskimi w Moskwie. Rozważa swój udział w nich. Włodzimierz Cimoszewicz, który uczestniczenie najwyższego przedstawiciela Polski w tych obchodach uważa za oczywiste, znalazł tu znakomitą okazję do wytykania głowie państwa nieznajomości Rosji i popełnianie bezspornych - śmiesznych, tak to określił - błędów. Prezydencka kampania wyborcza, widać, coraz bardziej znajduje swój wyraz w wypowiedziach znaczących polityków. 
 
Z badań przeprowadzonych przez “Rzeczpospolitą” wynika, że Platforma ma stale nad PiSem dwukrotną przewagę w sondażach poparcia. Widać wyraźnie, że wyborcy raczej prezydenckiej strony nie trzymają. 
 
Nasz kraj jest za granicą notowany jako gospodarczy lider regionu. Ostatnio Szwedzi przedstawili swoje prognozy, w których to potwierdzają. Tymczasem według raportu OECD 20% polskich dzieci kwalifikuje się do grupy ubogich. Pod względem zagęszczenia mieszkań jesteśmy na ostatnim miejscu w OECD a we względnej liczbie dzieci żyjących poza granicą ubóstwa jesteśmy tylko przed Meksykiem i Turcją. Tak się niestety kończą uporczywe zabiegi naszych polityków zmierzające do tego aby “sprawiedliwie” dzielić nędzę. A przecież nasze gospodarcze sukcesy się przekują na dostatek dla naszego potomstwa nie w wyniku ograniczania dochodów bogatszych a poprzez podnoszenie ogólnego dobrobytu społeczeństwa. Przy wykluczeniu parodiujących demokrację plemiennych zjawisk z jakimi mamy do czynienia w krajach latynoskich na przykład. To jednak wymaga całkowitego wyparcia z naszych umysłów rudymentów marksizmu. 
 
Okazuje się, że obserwując nasze oczy można odgadnąć liczbę, jaką mamy na myśli. Kiedy myślimy o małej, patrzymy w lewo w dół, kiedy o większej w prawo w górę. Ustalili to badacze z Uniwersytetu w Melbourne . Rzecz wynika z naszej matematycznej cywilizacji. Myśląc o liczbach widzimy w duchu układ współrzędnych. 
 
Myśląc o gospodarce nie widzimy jeszcze tego co istotne. W polityce też. Przynajmniej niektórzy z nas. Najgorsze, że ci ostatni mają czasem władzę. A dobrobyt mają u siebie ci, którzy planując swoje poczynania polityczne czy gospodarcze patrzą na kapitalizm. Jako układ odniesienia.
 
Ci, którzy się wzorują na socjalizmie mają u siebie nędzę. A z jej powodu cierpią najsłabsi - jak zwykle. Ale, polityczne preferencje mamy szczęśliwie na razie kapitalistyczne.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka